niedziela, 12 kwietnia 2015

Manda w Mandal

Czy też tak macie, że kiedy tylko robi się ładna pogoda i świeci słońce, macie ochotę pojechać gdzieś nad wodę? Nie żebym lubiła leżeć na plaży - wręcz przeciwnie, po 15 minutach leżenia trafia mnie szlag. Ale lubię wodę. I nie ważne czy jest to morze, czy jezioro, czy rzeka. Byle było gdzie zanurzyć organizm :)
Dziś na blogu trochę lata. Jedna z najładniejszych plaż na których byłam. I wbrew pozorom  nie znajduje się ona w żadnym z południowych krajów. Nadal pozostaję w klimacie północy, gdyż plaża ta mieści się na południu "zimnej" Norwegii. 


Miejscowość, w której znaleźliśmy ten urokliwy zakątek nosi swojsko brzmiącą nazwę - Mandal. Dlaczego swojsko? Ponieważ moje nazwisko panieńskie to Manda :) Dlatego kiedy znaleźliśmy na mapie nazwę Mandal, postanowiliśmy w ciemno tam pojechać. 

I nie zawiedliśmy się. Piękna, piaszczysta plaża była prawie zupełnie pusta - co w Polsce, w środku lata, przy 30stopnowym upale byłoby niemożliwe. 




Samo miasteczko portowe Mandal, z klimatycznymi białymi domkami również okazało się bardzo urokliwe. 



Tego dnia nocowaliśmy na dziko, kilka kilometrów dalej - również w bardzo urokliwym miejscu nad bajorkiem. 





I kto powiedział, że w Norwegii nie można się poczuć jak w ciepłych krajach?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz